Ta decyzja Tuska zmieni bieg kampanii? Hołownia: To chodzi po mieście
– Słyszę takie informacje. To chodzi po mieście – tymi słowami Szymon Hołownia skomentował w rozmowie z Wirtualną Polską doniesienia o możliwej zmianie w Platformie Obywatelskiej tuż przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Według nieoficjalnych doniesień wyborczą lokomotywą PO miałby zostać Rafał Trzaskowski.
Hołownia: Tusk zostawił sobie rolę king makera
To właśnie prezydent Warszawy – a nie Donald Tusk – miałby zostać oficjalnym kandydatem na premiera największej opozycyjnej partii. W opinii lidera Polski2050, w przypadku takiej zmiany Donald Tusk miałby sobie zostawić rolę „king makera”. Polityk nie doprecyzował, co dokładnie miał na myśli.
Szymon Hołownia stwierdził również, że w związku z gorszymi notowaniami opozycji w sondażach, Platforma Obywatelska ma obecnie dwie możliwe drogi wyjścia z kryzysu. – Mogą na partnerskich zasadach poukładać się z resztą opozycji, wtedy pojawi się nadzieja, zapach zwycięstwa. Mogą też próbować wypchnąć Rafała Trzaskowskiego jako niezużyte ogniwo – wyjaśnił polityk.
Pitera o Trzaskowkim: Nie czuje tej melodii
Ze sporym dystansem do możliwej podmianki Donalda Tuska na Rafała Trzaskowskiego podchodzi Julia Pitera. – On nie czuje tej melodii. Mógł trzy lata temu startować na szefa PO, a nie zrobił tego. Był też początkowo bardzo niechętny pomysłowi kandydowania na prezydenta Warszawy. Mam wrażenie, że interesuje go prezydentura Polski. Pokazał w kampanii wyjątkową determinację, widać było, że to jest jego celem – powiedziała polityk PO w rozmowie z Wprost.
– W poprzednich wyborach prezydenckich był świeżą siłą, alternatywą dla infantylnego w swej swojskości Dudy. Trzaskowski był dużo lepszy, ale trochę mu zabrakło. Czy następnym razem pójdzie mu lepiej? Wiele zależy od tego, kogo PiS wystawi, trzeba rozważać różne konfiguracje – dodała.